W gąszczu medialnych doniesień z Ukrainy ciężko jest dojść do tego, co jest kłamstwem, co półprawdą, a co przekłamaniem bądź w najlepszym razie plotką. Poniższa lista zagadnień ma za zadanie niejako podsumować zebrane informacje na temat tego konfliktu.
Pytanie: Czym jest rosyjski konwój przy granicy z Ukrainą?
Odpowiedź: Bardziej trafne w tej sytuacji byłoby mówienie nie o konwoju, ale o konwojach. Pierwszy, prezentowany przez wszystkie media, to ten z dostawami produktów pierwszej potrzeby, składający się ze słynnych białych ciężarówek nad granicą.
Drugi konwój, to potwierdzona przez kilkanaście zachodnich mediów kolumna rosyjskich wojsk. W internecie mnóstwo jest zdjęć przedstawiających rosyjskie kolumny zmechanizowane przesuwające się w kierunku Ukrainy. Zdaniem agencji Reuters miejscem stacjonowania tych oddziałów jest rejon Rostowa, ok. 20km od granicy z Ukrainą.
Jest jeszcze trzeci konwój, czyli ta kolumna wojsk rosyjskich, o których wiemy najmniej. Zdaniem Kijowa miała ona 14 sierpnia wieczorem przekroczyć granicę z Ukrainą i zostać zniszczona. Na potwierdzenie tej informacji nie ma w zasadzie żadnych dowodów, zatem ciężko uznać ją za wiarygodną…
Pytanie: W jakim stopniu Polska odczuje wpływ embarga na owoce nałożony przez Rosję, jako odpowiedź na sankcje UE?
Odpowiedź: Udział owoców (głównie jabłek) w polskim eksporcie do Rosji wynosi 7%. Oznacza to, że polsko — rosyjskie stosunki gospodarcze wbrew dramatycznym nagłówkom prasowym, aż tak bardzo nie ucierpią. Problem jest jednak na tyle istotny, że kwestię rekompensat dla polskich sadowników stale monitoruje minister rolnictwa, Marek Sawicki.
Gdyby Rosjanie chcieli z całą uderzyć w polską gospodarkę, nałożyliby embargo na wyroby elektromaszynowe, które stanowią obecnie blisko 50% produktów, które eksportujemy do Rosji.
Pytanie: Czy wojska ukraińskie zdławią w najbliższych dniach separatystów?
Odpowiedź: Nic na to nie wskazuje. Wojska wierne rządowi z Kijowa zajęły co prawda 2/3 terytorium opanowanego przez rebeliantów, ale nie udało im się zająć kluczowych miast — Doniecka i Ługańska. Sami żołnierze ukraińscy biorący udział w odbijaniu terenów wschodniej Ukrainy mówią o poniesionych ciężkich stratach. Sami separatyści szykują się zaś do kontruderzenia, po tym jak uzupełnią straty w sprzęcie nowymi dostawami z Rosji.
Dodatkowo, tuż za ukraińską granicą skoncentrowane jest blisko 40 tys. rosyjskich wojsk, gotowych do wkroczenia na terytorium Ukrainy, potrzebujących obecnie jedynie pretekstu do inwazji.
Pytanie: Czy konflikt na Ukrainie może spowodować agresję Rosji na Polskę ?
Odpowiedź: Jak pisaliśmy w niedawnym felietonie, Polska coraz odważniej poczyna sobie w relacjach z Rosją. To, czy prowadzenie takiej polityki może być skuteczne bez asekuracji w postaci sprawnej, dobrze wyszkolonej armii, pozostawię bez komentarza.
Ważniejsze, jest to, że scenariusz wojny polsko — rosyjskiej nie jest bagatelizowany. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gen. Koziej, w wywiadzie dla TVN24 jasno to określił:
- Największe niebezpieczeństwo dla Polski to sytuacja, kiedy nasza granica stanie się linią graniczną, za którą będzie toczyła się wojna. Nie można wykluczyć, że konflikt zbrojny przeniesie się na terytorium Polski, ale to niezmiernie mało prawdopodobne, bo byłaby to wojna z NATO
Mam nadzieję, że poniższy artykuł chociaż w lekkim stopniu rozjaśni sytuację na Ukrainie, która z powodu zarówno wojny dezinformacyjnej jak i często niechlujstwa mediów jest podawana w sposób chaotyczny i niezrozumiały.
Zdjęcia: reuters.com, mediarnbo.org, stream.aljazeera.com
Zainteresował Cię artykuł? Polub profil Realpolitik.PL na Facebooku, aby dowiadywać się na bieżąco o dodawanych przez nas treściach : )

Maciej Zemła

Ostatnie wpisy Maciej Zemła (zobacz wszystkie)
- Rozbrojony naród — 24 września 2014
- Popcornu i meczy! — 21 września 2014
- Sojusz odsłoni karty — 4 września 2014