Kampania wyborcza do samorządu rozpocznie się już 27 sierpnia. Mimo wyraźnej przewagi PiS w sondażach, nie ma szans na pokonanie PO w metropoliach. Duże miasta, zamienione przez PO w istne twierdze dzięki sojuszom z lokalnymi włodarzami takimi jak np. prezydent Dutkiewicz we Wrocławiu, pozostaną niewzruszone i będą stać ością w gardle największej partii opozycyjnej.
Wizerunkowo najbardziej boleć będzie PiS przegrana w Warszawie. W stolicy PO jest na tyle silne, że nie potrzebuje żadnych sojuszy z lokalnymi włodarzami. Rządząca drugą kadencję Hanna Gronkiewicz — Waltz nie ma w stolicy poważnego konkurenta. Za takiego nie może uchodzić wystawiony przez PiS na pewną przegraną Jacek Sasin. Polityk kompletnie nierozpoznawalny, co najwyżej w obrębie elektoratu, nie kojarzący się zwykłemu warszawiakowi z niczym, poza “PiS”, co w stolicy raczej utrudnia zdobycie głosów, niż ułatwia. Ostatni manewr z udzieleniem poparcia bezpartyjnemu architektowi, Czesławowi Bieleckiemu, nie powiódł się, ale był dobrym tropem — lepszy kandydat niezależny z poparciem PiS niż kolejna porażka z PO.

Na stolicę nie mają pomysłu również mniejsze partie opozycyjne. SLD wystawia nikomu nieznanego Sebastiana Wierzbickiego. Jego twarz patrzy na warszawian z billboardów, co jednak nie daje z “automatu” dobrego wyniku, o czym boleśnie przekonał się Jacek Kurski. Równie mocno eksponowany, uzyskał śmiesznie niski wynik do europarlamentu — 5 tys głosów. Dużo lepszym kandydatem SLD byłby chociażby będący na politycznym aucie Wojciech Olejniczak.

Nie będzie zdziwieniem, jeśli kandydata lewicy prześcignie charyzmatyczny burmistrz Ursynowa, Piotr Guział. Stojący na czele bezpartyjnej koalicji samorządowców z “Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej” miał swoje “pięć minut” będąc jednym z inicjatorów referendum ws. odwołania prezydent Gronkiewicz — Waltz. Rozgłos jaki wówczas uzyskał, przysporzył mu zarówno zwolenników jak i przeciwników, jednak zwiększył zdecydowanie jego rozpoznawalność. Szansą dla niego mogą być debaty przedwyborcze oraz łatka “bezpartyjnego”.

Jak podają sondaże poparcie dla Hanny Gronkiewicz-Waltz waha się między 45% a 48%. Wyborcy łaskawie wybaczają pani prezydent kolejne wyborcze klapy jak i nie rozliczają jej z niespełnionych obietnic. Ci zaś, w których rządy te uderzyły nie mają wystarczającej siły przebicia — np. brutalnie spacyfikowani kupcy z KDT.
Choć kampania wyborcza jeszcze na dobre się nie rozpoczęła, każdy inny wynik niż wygrana PO w stolicy będzie sporym zaskoczeniem. Dla idącego po zwycięstwo PiS klęska z tak słabym włodarzem Warszawy będzie tym dotkliwsza, iż w połączeniu z przegranymi wyborami prezydenckimi nawet wyjątkowo dobry wynik w wyborach parlamentarnych będzie w mediach przedstawiany jako klęska tej partii.
Zdjęcia: “WSieci” — rys. Michała Korsunia; natemat.pl; hejmielec.pl;
Zainteresował Cię artykuł? Polub profil Realpolitik.PL na Facebooku, aby dowiadywać się na bieżąco o dodawanych przez nas treściach : )

Adam Stankiewicz
